Edward Stachura na płycie Federacji

1 grudnia 2012 roku ukazuje się pierwsza studyjna płyta Lubelskiej Federacji Bardów zatytułowana „Stachura – Poematy”. Tego samego dnia, w lubelskim Centrum Kongresowym Uniwersytetu Przyrodniczego, odbędzie się koncert płytę tę promujący.
Z wielu powodów jest to album niezwykły. Zespół, w zasadzie, od samego początku swego istnienia mniej lub bardziej świadomie do nagrania takiej płyty się przygotowywał. Umuzyczniane słowa Edwarda Stachury od dawna pojawiały się na zespołowych i solowych płytach artystów Federacji, a Jan Kondrak śpiewa je od przeszło trzydziestu lat.
O filozofii tej płyty, o widzeniu i czytaniu Stachury przez zespół, na każdym koncercie opowiada Jan Kondrak.
Dlatego tak ważnym uzupełnieniem „Poematów” – są koncerty.
Jan Kondrak mówi m.in.: „Chcemy Państwa zachęcić do lektury Stachury, łatwiej się wtedy porozumiewać. Po to śpiewamy, żeby zwrócić uwagę, że ten człowiek pisał. Ale nie tylko piosenki na miłość Pana Boga Najwyższego! O Zjawo Realna!, O Widoku Na Widoki! To są wszystko nazwy Pana Boga wymyślone przez Stachurę. W piosenkach jest bardzo mało filozofii Stachury. A ona jest niezwykle interesująca. Naprawdę. Godzi się to powiedzieć o Mistrzu, który był nie tylko poetą, nie tylko pisarzem, nie tylko śpiewakiem swoich pieśni, nie tylko trubadurem. On przekraczał to wszystko. Mówi się, że przekroczył literaturę. Tak – przekroczył, żył gdzieś bardzo daleko, bardzo dalej. Był pożyteczny dla wielu innych dziedzin życia, dziedzin nauki (…).
Przychodzimy z nieśmiałą nadzieją, że rozpocznie się w Polsce prawdziwa dyskusja na temat tego, co Stachura rzeczywiście wnosi jako artysta, czyli ktoś więcej niż tylko pisarz i poeta. Co wnosi w nasze życie jako ten, który wnosi coś do języka. To jeszcze nie zostało opisane dobitnie. Polonistyka się jeszcze tym niespecjalnie zajęła, jeszcze przy Teofilu Lenartowiczu polonistyka tkwi. Kiedyś dojdzie do Stachury. Ale można to przyspieszyć i my staramy się trochę prowokować tę dyskusję. Naprawdę Stachura zrobił nieprawdopodobnie wiele, np. pisał w bezokolicznikach. Felietoniści mu mówili, pisali o nim, że pisze językiem Kalego, a to nieprawda. Stachura przyjechał do Polski, nauczył się języka polskiego – jego pierwszym językiem był francuski – i nagle zobaczył, jaki to piękny język, ile ma możliwości. Pisał w bezokolicznikach, ponieważ to po łacinie jest infinitivus, co znaczy „nieskończony”, a Stachurze chodziło o nieskończoność, o wejście do wieczności, więc starał się dostosować formy gramatyczne do idei, jakie sobie założył. Nikt wcześniej na to nie wpadł. Albo np. stosunek do zaimka zwrotnego „się”, zrobienie z tego „pana się” – nikt na to wcześniej nie wpadł. Albo fragment z utworu prozatorskiego Się – jest tam jedno zdanie: „Się szło…” Ile razy można to samo zdanie powiedzieć. I jak to coraz inaczej znaczy, jak bardzo język polski jest językiem pozycyjnym. Mówi się, że angielski jest pozycyjny, to prawda, ale polski też i w zależności od kolejności tych słów nagle zmienia się światło, a z tym znaczenie i Stachura to wszystko pokazuje…”.Strefa Piosenki patronuje temu wydawnictwu, a niebawem u nas też rozmowa z Janem Kondrakiem na temat Edwarda Stachury i Jego poematów.

Dane Kontaktowe

W sprawach dot. koncertów Lubelskiej Federacji Bardów

federacja@lfb.lublin.pl

Katarzyna Kowanek 577·317·131

Jolanta Sip 501·070·144
jsip@o2.pl

Tomasz Deutryk 500·862·333

Marek Andrzejewski 691·484·754

Piotr Selim 603·887·315



Moderatorzy strony

weronika.bieniasz@wp.eu slawek.kusmierz@interia.pl