Autor Jakub Niewęgłowski
W czwartek, 8 marca, z okazji Dnia Kobiet na scenę „Oranżerii” powrócił dobrze znany radzyńskiej publiczności Jan Kondrak z Lubelskiej Federacji Bardów. Dał koncert pt. „O miłości’, wykonując utwory zarówno swoje, jak i innych mistrzów poezji śpiewanej.
Licznie przybyłą publiczność przywitał Robert Mazurek. Wkrótce na scenę wkroczył Jan Kondrak, który w humorystyczny sposób nawiązał do swojego wieloletniego doświadczenia – Miałem przyjemność rozmawiać już z bardzo wieloma dyrektorami. Sądząc po moim peselu, niewielu z państwa tu obecnych znało tylu dyrektorów Radzyńskiego Ośrodka Kultury, co ja – zażartował artysta. Przyznał, że bardzo lubi tu wracać. – Zawsze, odkąd się u was pojawiam, czuję się tutaj lepiej niż w domu. Tam znają moje wady. Wy natomiast znacie mnie od święta i bardzo mnie nagradzacie.
Koncert otworzył „Dance me” Leonarda Cohena. Kondrak podkreślił swoje przywiązanie do twórców poezji śpiewanej, takich jak Cohen czy Okudżawa. Z wielką pasją wykonał dwa utwory tego drugiego – „Trzy miłości” i „Niebieski balonik”. – Od dawna powtarzam, że Bułat Okudżawa powinien otrzymać literackiego nobla za „Niebieski balonik”. Ten utwór opowiada o całym ludzkim życiu za pomocą jednej drobnej rzeczy – mówił lubelski bard.
Kolejnym ważnym bohaterem koncertu był Edward Stachura. Do dwóch jego tekstów, Tango triste” oraz „Życie to nie teatr” Kondrak napisał melodie, tworząc przejmujące ballady. Artysta czerpał także z własnego, bogatego dorobku. „Lot świetlistej ćmy” zadedykował nawet Wojciechowi „Molasowi” Gilowi. Bard nieraz zachęcał publiczność do wspólnego śpiewania, choćby przy utworach „Żołnierzyk i laleczka” czy „Idę skacząc po górach”.
Gdy rozbrzmiały ostatnie akordy, artysta ukłonił się i zszedł ze sceny, ale żywiołowa reakcja publiczności nie pozostawiała wątpliwości, że nie obędzie się bez bisowania. Prawdziwym epilogiem wieczoru, zgodnie z życzeniem zgromadzonych, okazał się nieśmiertelny „Ataman”.